sobota, 28 marca 2015

Rose's POV
Jak zwykle wstałam rano, ubrałam się pomalowałam i zeszłam na dół. 
-Twoje ulubione z miodem!-zawołała z kuchni mama.
-Dziękuje!!!-odkrzyknęłam mamie.
-Ooo ja też je lubię!-zawołał wchodząc przez drzwi blondyn.
Dla mnie ani rodziców to nic dziwnego Luke takie wizyty u nas ma praktycznie codziennie. Nawet moi rodzice traktują go jak mojego brata... Co jest dość dziwne, ale nieważne. Kiedy indziej. Oczywiście Luke został na śniadanie, bo jak by inaczej. Po jakimś czasie, gdy zjedliśmy swoje porcje wyszliśmy z domu.
-Heey, a może...-nie skończył.
-Nie ja jutro mam test z niczego innego jak z historii. Nie mogę wiesz, że bym chciała-odpowiedziałam, po prostu ja zawsze wiem co on ma na myśli.
-No nie bądź taka! Znam Cię na pewno kułaś dziś pół nocy. No błagam Cię!-niebiesko oki blondyn dosłownie przede mną uklęknął i błagał o to żeby poszła z nim do jakiejś pizzeri czy czegoś... Nawet nie słuchałam, bo te oczy... NIE ty tak nie możesz opanuj się. Tak dość często sama do siebie mówię. To dość dziwne, ale i normalne Hmmm.. na swój sposób. 
-No dobra już dobra. Niech ci będzie-rzuciłam.
-Occh! Wiedziałem, że się zgodzisz!-prawie krzyknął.
Spojrzałam w jego stronę i dałam mu do zrozumienia, że to jego "granie" kiedyś nie będzie już tak działać, jak teraz.I tu się zaczyna codzienność. Szkoła... czyli słuchawki w uszach i tak mija cały dzień.Dla Luke taki dzień wygląda całkiem inaczej, no ale tego akurat nic nie zmieni. A więc pierwsza matma. No to idziemy na wojnę z liczbami.
Luke's POV

A więc pierwsza jest ta głupia matma... Nic nie umiem. No, ale trudno.
-Heey, Luke i jak Ro się zgodziła?-spytał nawet za bardzo ciekawy Calum.
-No wiesz... Było ciężko, ale tak!-powiedziałem chyba z ciut za dużą dawką entuzjazmu.
-Widać jak tyś się w niej zakochał-westchnął Cal.
Nie miałem ochoty z nim o tym wtedy gadać.
-Ale tak na serio to piosenka się jej spodoba?
-Nie ma innej opcji!
A więc to się tylko dziś liczy. Występ i to, że moja Rose dziś dowie się o tym, że się w niej po prostu zakochałem, a kiedy jeszcze dowie się tego słuchając NASZEJ piosenki to po prostu.. brak słów.
Lekcje dziś minęły szybko, nawet za bardzo, ale ja bym się tym nie przejmował.
Rose's POV
-Gotowa?
Do pokoju wszedł mój blondynek. 
Gotowa!
Pojechaliśmy do jakieś starej, ale jak się okazało bardzo fajnej pizzeri. Złożyliśmy zamówienie. Pewnie pomyślicie, że to była randka... No może, jeśli randka to jest jedna dziewczyna i 4 chłopaków przy jednym stole. Kiedy  byłam już gotowa do wyjścia. Chłopcy oznajmili, że czeka mnie jeszcze mała niespodzianka i wtedy zagrali piękną piosenkę, która jak myślę była specjalnie na tą "okazje"...Kiedy jej słuchałam uśmiechałam się jak wariatka i płakałam razem pewnie wyglądało to dość dziwnie. Po piosence od razu chciała pobiec do Luke i go jak najmocniej przytulić.Jak jakaś wariatka wbiegłam na scenę.I rzuciłam się na szyję mojemu blondynowi.Wiedziałam, że teraz zawsze będziemy już razem i wszyst... WAIT WAIT WAIT Tak wcale nie było, ach ta wyobraźnia...No więc kiedy byłam gotowa pobiec do Luke i powiedzieć mu co tak naprawdę czuję. Musiałam zwolnić tempa, ponieważ na scenę wszedł ich meneger i ogłosił przy wszystkich, że ten oto zespół, który nagrodzili przed chwilą oklaskami. Wyrusza właśnie na swoją pierwszą trasę koncertową.W jednej chwili poczułam wszystko, byłam w stanie wybuchnąć  nie wiedziałam co zrobić Luke patrzył na mnie, gdy po mojej twarzy zaczął spływać makijaż. W innej sytuacji poszła bym od razu do łazienki i go poprawiła, ale nie byłam w stanie pojąć tego, co przed chwilą usłyszałam. Nie umiałam... Od razu rzuciłam się w stronę drzwi i złapałam pierwszą taksówkę jaką zobaczyłam. Luke od razu za mną wybiegł, ale nie zdążył mnie zatrzymać... Dojechałam do domu i zamknęłam się w pokoju. Nie wychodziłam z niego chyba całe dwa dni. Luke codziennie przychodził i się o mnie pytał.Moja mama nic mu nie mówiła,dlatego że ona po prostu sama nic nie wie. Byłam po prostu załamana. Cały czas słuchałam piosenek, które razem uwielbialiśmy śpiewać. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. W pokoju spędziłam jeszcze chyba kolejne dwa dni. NA szczęście był to koniec roku szkolnego. Wszystkie zaległe,końcowe testy napisałam w innym terminie. Kiedy w końcu byłam na zakończeniu roku szkolnego. Dowiedziałam się od brata Luke, że chciał mi to wszystko wytłumaczyć, że niespodzianką dla mnie miała być jedynie i wyłącznie piosenka. A to co się stało, to...to nawet oni nie mieli o tym pojęcia. Byli tak samo zdziwieni jak ja, ale ja tego nie zdołałam pojąć dotarło to do mnie dopiero wtedy kiedy Luke'a nie było obok...wyjechał w trasę. Po tym kiedy doszłam już do siebie.Mama opowiedziała mi o tym, że Luke codziennie przychodził i chciał ze mną porozmawiać. Nawet dzień przed wyjazdem przyszedł z kwiatami w ręku, ale ja musiałam się z na niego obrazić akurat wtedy kiedy tak trudno mi się będzie z nim pogodzić. Jak ja do niego teraz dotrę. Kiedy byłam bliska kolejnego załamania. Do głowy przyszła mi pewna myśl...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I co ? :) CZYTASZ=KOMENTUJ ;)

BOHATEROWIE

Rose Parker  (Chloe Moretz)





















Luke Hemmings




















Calum Hood























Ashton Irwin

























Micheal Clifford





PROLOG

Rose's POV

No to może na początek trochę o mnie... więc jestem zwykłą (na swój sposób dość dziwną) 17 latką, która mieszka w zachodnim Sydney. Nie mam rodzeństwa co jest czasem fajne, ale w większości przypadków nudne,przytłaczające. Moja mama jest prawniczką, a tata nauczycielem historii. I niestety pracował akurat w tych szkołach, do których chodziłam... Dopiero teraz w liceum mam spokój. Ku mojemu zaskoczeniu moi rodzice bardzo lubią Luke'a (chociaż nie jest to ich "typ" chłopaka), a także jego rodziców... To chyba działa w dwie strony. Ale ja w sumie też lubię rodziców Luke'a... A więc koniec z "tymi" sprawami trochę o ... NAS...

A więc trochę Wam o tym wszystkim powiem, bo Luke pewnie tak szczegółowo jak ja Wam tego nie opisze. Poznaliśmy się w przedszkolu... już wtedy byliśmy tymi którzy trzymają się ze sobą i tymi, których nikt nie lubi. Myślę, że to jest już tradycja. Zawsze był tylko Luke i Rose tak było zawsze, prawie zawsze. Kiedy Luke poznał chłopaków zaczął spędzać z nimi dość dużo czasu przez co spotykaliśmy się, jak na nas, dość rzadko. Na początku mi to trochę przeszkadzało.. I Luke to chyba zauważył, ale potem było lepiej zaczęłam spędzać czas razem z nim i z chłopakami.Wszystko było dobrze... Aż nadszedł pewien dzień...



Luke's POV


No to... Mam na imię Luke i mam 17 lat. Rose znam od dziecka. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Skłamał bym mówiąc, że ona mi się nie podobała, podoba  i będzie podobać... Kiedyś była taką słodką dziewczynką, a zarazem taką nieśmiałą i skrytą...Dlatego już wtedy ją polubiłem... Kiedyś w przedszkolu tak samo jak ona byłem skryty i wszystkiego się bałem. Aż skończyliśmy tak samo razem... Tylko wtedy kiedy ja stałem się (na swój sposób) dość odważny i otwarty...To Rose... ona wtedy stała się...Hmmm... ładna. Tak wiem ładna, poprawka piękna... Była zawsze, ale dopiero ostatnimi czasy zdałem sobie sprawę KTO  traktuje mnie jak brata i kogo ja traktuje jak siostrę... JĄ ... Zawsze grzeczną i zawsze umiejącą wszystko, mądrą,piękną, po prostu MOJĄ Rose... Tak już pewnie wiecie o co chodzi... JA się po prostu w niej zakochałem i to tak poważnie, że czasem aż trudno mi przy niej zachowywać się normalnie... Tu mogła być NASZA historia jak z bajki... ale ona nie czuje tego samego... Nie wie, że ta przysięga o mówieniu sobie wszystkiego jest tak jakby trochę... nieważna... Myślę, że to dobre słowo... ale w tym wszystkim najcięższe jest to, że moje uczucie widzą praktycznie wszyscy... tylko nie... ONA... To boli najbardziej. Ale ja przecież miałem o sobie mówić, a więc po za tym,że psychicznie dniami nie wytrzymywałem to wszystko było dobrze, wręcz wspaniale. Ale ten dzień kiedy razem z chłopakami i Ros siedzieliśmy w pizzeri i przyszedł do nas ten facet z długą umową, wtedy wszystko zaczęło się komplikować...

PRZEDPROLOG

PRZEDPROLOG

Rose Parker 17 letnia dziewczyna. Lubi śpiewać, wtedy kiedy jej przyjaciel gra na gitarze... Przyjaciel czytaj... KTOŚ kogo w głębi kocha najbardziej na świecie, ale jest jej strasznie trudno się do tego przyznać... nie przyjaciółce... nie koledze...nie pamiętnikowi...nawet nie Luke'owi... Tylko samej sobie... Sądzi, że Luke uznaje ją za swoją siostrę... po prostu kogoś kogo KOCHA... ale jak siostrę... Czy to prawda? Tak uważa Rose, ale ... gwiazdy... wszechświat...i...babcia... WAIT WAIT WAIT ... Nie jednak nie autokorekta... (Tak dobrze przeczytaliście) ... Babcia... Oni wiedzą swoje i wiedzą jednak lepiej niż Rose... Dziewczyna, która jak twierdzi Luke cicha, spokojna, skryta... i poukładana... Jest tylko na zewnątrz...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co z nimi będzie? Co się stanie? Czytajcie dalej i czekajcie na prolog :3 To była w sumie jego pierwsza część ;)